Kosmetyki - kolejność. Pielęgnacja wieczorna

 

    Tak wiem, dawno mnie nie było. Chyba pora wprowadzić pewne zmiany na blogu, poprawić systematyczność wpisów, poruszane tematy. Wracam. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć czas.

    Dzisiaj przychodzę do Was z tematem pielęgnacji wieczornej. Poruszę kwestię kolejności nakładania kosmetyków i to, jakie ja stosuję. Moja cera nie ma się najlepiej. Preparatami kosmetycznymi staram się ją unormować, jednak wiem, że bez (kolejnej) wizyty u dermatologa się nie obejdzie. Wciąż szukam przyczyny takiego stanu rzeczy, mimo to odkąd pojawiły się problemy, chętnie zagłębiam się w tematykę pielęgnacji twarzy. Obecnie stosuję głównie produkty naturalne, uwzględniając drobne odstępstwa - przede wszystkim w kwestii preparatów zaleconych przez lekarza. W tej dziedzinie jestem dość liberalna.

1. Demakijaż

    Demakijaż to krok obowiązkowy. Możemy wykorzystać oleje, olejki, mleczka, płyny micelarne. Warto wspomnieć o tym, że oleje i olejki to nie to samo - pierwsze są "czyste", natomiast drugie mają dodatki emulgatorów ułatwiające zmycie. Odradza się przecieranie twarzy wacikami. Pamiętajmy o tym, że demakijaż to nie to samo, co mycie - to pierwszy etap oczyszczania. Aktualnie stosuję emulsję od Lirene Natura z serii Fermenty.

2. Oczyszczanie

    Oczyszczanie to drugi etap mycia twarzy. Istnieje wiele produktów przeznaczonych do tego procesu, w tym żele, pianki, pudry. Kiedyś pisałam także o oczyszczaniu twarzy glinką - pudry myjące na ogół mają ją w składzie. Swego czasu bardzo lubiłam piankę i delikatny żel od Eco Labolatorie. Aktualnie stosuję mydło siarkowe. Tak, wiem - mydła nie są wskazane. Takie produkty poleciła mi dermatolog. Do momentu aż nie unormuję cery, raczej będę temu wierna. Sama jednak nie rekomenduję tej metody, chyba, że tak zaleci Wasz lekarz. Niewykluczone, że kiedy skończy mi się mydło siarkowe, sięgnę po coś łagodniejszego.

3. Peeling

    Peeling, czyli złuszczanie naskórka. Wykonujemy go co kilka dni, mniej-więcej raz w tygodniu. Dostępne są preparaty mechaniczne (z drobinkami), kwasowe i enzymatyczne. Stosowałam m.in. produkty Organic Shop i Lirene Natura, oba mechaniczne. Aktualnie zastępuję je serum z kwasami. Inną opcją, którą chcę wypróbować, gdy znikną wypryski, jest szczotkowanie twarzy, czyli jedna z form peelingu.

4. Maska (chyba, że...)

    Po peelingu nakładamy maseczki. Chyba, że mowa o produktach w płachcie, które stosujemy po toniku. Preparaty zmywane wodą kładziemy na twarz po złuszczaniu, wówczas najlepiej wchłaniają się substancje aktywne. Maseczki mogą być także domowej roboty - polecam mieszankę miodu i płatków owsianych, która pomaga w walce z trądzikiem. Gotową opcją, którą polubiłam jest m.in. maseczka odświeżająca od Bani Agafii lub rozrobiona glinka zielona. Maski nakładamy co kilka dni.

5. Tonik / hydrolat

    Toniki i hydrolaty nie są obowiązkowe, jednak ja lubię je stosować. Głównie mają za zadanie przyśpieszyć powrót prawidłowego pH i nawilżyć cerę, przygotować ją do aplikacji kolejnych produktów. Stosujemy je po wszystkich zmywanych wodą kosmetykach. Toniki były moimi pierwszymi kosmetykami niezwiązanymi z oczyszczaniem, tak więc mam do nich swoisty sentyment. Osobiście chętnie stosuję hydrolat różany, polubiłam też tonik od Feel Free, który recenzowałam. Aktualnie stosuję Lirene Naturę Fermenty.

6. Esencja

    Esencje przywędrowały do nas z pielęgnacji koreańskiej, są nieobowiązkowe. To coś pomiędzy tonikiem a serum. Nigdy nie stosowałam, na razie nie planuję tego zmieniać. Mimo to są dość popularne, także wspominam. Również nie nakładamy ich codziennie, ponieważ są silnie skoncentrowane.

7. Serum

    Serum to coś, co dopiero niedawno wprowadziłam do swojej pielęgnacji. Nakładamy je po tonizacji lub (jeśli stosujemy) po esencji. To kosmetyk silnie skoncentrowany, naładowany składnikami pielęgnacyjnymi. Serum raczej nie dokładamy do rutyny codziennej, sięgamy po nie co kilka dni, 2-3 razy w tygodniu. Dostępne są sera wodne, olejowe, w formie mleczek. Aktualnie stosuję od jakiegoś czasu serum regulujące Duetus, które ze względu na zawartość kwasów zastępuje mi peeling. Dziś zakupiłam serum nawilżające od Nacomi. Miejmy na uwadze to, że niektóre preparaty tego typu nadają się także do stosowanie na dzień, jednak one są nieco łagodniejsze w działaniu.

8. Krem pod oczy

    Krem pod oczy to krok nieobowiązkowy, do którego przekonałam się, gdy zauważyłam lekkie cienie w tej okolicy twarzy. To kosmetyk dostosowany do cienkiej skóry w okolicach oczu. Na delikatne zacienienia pomógł mi krem antyoksydacyjny Feel Free i to w stosunkowo szybkim czasie. Przyznaję, że jest wydajny i do tego niedrogi - wart spróbowania.

9. Krem/olej

    Na serum zawsze trzeba nałożyć krem lub olej. Te preparaty stosujemy codziennie. Przygodę z bardziej świadomą pielęgnacją zaczynałam od czystych olejów. Co ciekawe, możemy także stosować je w duecie z kremem. Jeśli chodzi o kremy, kiedyś stosowałam Egyptian Miracle od Eveline, który polubiłam, jako coś nawilżającego. Obecnie stosuję produkt na noc od Duetusa. Ostrzegam, że tak jak i serum z tej serii ma on silny siarkowy zapach.

10. Masaż

    Masaż to krok nieobowiązkowy. Możemy wykonywać go na różne sposoby. Gdy mam ochotę, sięgam po wałek jadeitowy, który schładzam w lodówce. To pomaga we wchłanianiu się kremu, ale także redukuje opuchliznę. Spokojnie - wystarczy kilka minut, by nacieszyć się relaksem. ;)

    Po krótce przedstawiłam Wam kolejność wieczornej rutyny pielęgnacyjnej. Tak jak napisałam - nie stosuję wszystkich kroków, nie wszystkie wykonuję codziennie. Wiem, że ta rozpiska może się wydawać obszerna. Pamiętajcie jednak, że czasem wystarczy minimalizm - demakijaż, oczyszczanie i krem. Pielęgnację należy dostosowywać do potrzeb swojej cery.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz